- Na nas już czas! Meg zbieraj się..
Brunetka nawet nie drgneła, cały czas stojąc przy oknie od początku przyjścia do studia.
-Meg! - tym razem blondynka wykrzyczała. - obudz się, za często jesteś nieobecna!
- to prawda. - powiedział brunet siedzący na kanapie, nawet nie odrywajac wzroku od swojego iPhona.
- nie prawda. - wydukała brunetka, muskając palcem okno.
- pamiętajcie, o 9pm u Maxa, Nathan wracasz do nas czy jedziesz od razu z nami ? - zapytał chłopak w lokach.
- nie.
Ten dzień miał wyglądać dużo lepiej, chodz każdy z przyjaciół miał mrawy humor, nie wiedząc czemu.
Blondynka wstała lekko z krzesła i podeszła do przyjaciółki stojącej przy oknie.
- chodz, na prawde mi się spieszy.
Drobna Weyner obruciła się na pięcie i w tedy ujrzała, ze została sama w pomieszczeniu z przyjaciółką i Nathanem. Spojrzała na chłopaka, który od początku ich spotkania siedział z telefonem w ręku.
Nie miała zamiaru się z nim żegnać bo i tak wieczorem będą sie widzieć, uważała to za zbędną rzecz.
Gdy już stała w progu usłyszała jego głos:
- Meg! Widzimy się wieczorem ?
- przecież będę u Maxa. - odpowiedziała odwracając głowe w jego strone.
- Tak, ale wcześniej. Przyjade po Ciebie. - chłopak uważnie przyglądał sie jej delikatnej twarzy.
- ok.
- będę o 8pm.
- ok. - dziewczyna nie miała ochoty ciągnąć rozmowy bo wiedziała, ze zaraz wróci po nią już rozzłoszczona przyjaciółka.
~
- Czego on chciał ? - zapytała Kelsy odpalajac swoje auto.
- Nic, tylko przyjedzie po mnie.
- Równie dobrze ja moge to zrobić. - blondynka skrzywiła sie.
- Nie chce Ci zawracać głowy już i tak bardzo mi pomagasz. - brunetka patrzyła przed siebie nawet nie spoglądajac na twarz rozmówczyni.
- Daj spokój, wole to niż, żebyś jechała z nim.
-Co Ty tak właściwie masz do niego i mnie ? - Meg zaczynała się denerwowoać z nadopiekuńczości przyjaciółki.
- Przeciw Tobie nic, przeciw jemu też, ale Wam razem mam dużo. Widze co sie dzieje i jak juz cierpisz przez niego więc nie mam zamiau patrzeć co by było jak byś mu to powiedziała.
Dziewietnastolatce zaszkliły sie oczy o samym wspomnieniu o tym jaki przeszywa ją ból widząc chłopaka, którego tak strasznie pragnie i nie może nic z tym zrobić bo i tak wie, że nic z tego nie wyjdzie. Ciągłe koncerty, wywiady, paparazzi, fani.. nie miałby czasu na dziewczyne, a tym bardziej na nią. To, ze raz doszło do czegoś więcej nie oznacza, ze może wyobrażać sobie różowe historie. Życie nie jest filmem i dobrze o tym wiedziała, ale właśnie to ja najbardziej bolało. Bezradność.
~
Dochodziła 8p.m kiedy oczy młodej Weyner otworzyły się. Dziewczyna przeciągneła sie na kanapie i spojrzała na tarcze zegara. ' fuck' przeklneła w myślach. Miała pół godziny do przyjazdu przyjaciela, a jest w zupełnej rozsypce. Podniosła się szybko i powędrowała do łazienki, zrezygnowała z wcześniej zaplanowanej odprężającej kąpieli i wzieła orzeźwiający prysznic.
Oparła ręce na umywalce i spojrzała na siebie w lustrze, jeszcze nie dawno była taka szczęśliwa, a teraz uśmiech pojawia sie u niej na twarzy tak często jak w Londynie na prawde ładna pogoda.
Nie tracąc czasu wzieła się za lekki, ale zmysłowy makijaż i ułożyła swoje loki w artystyczny nieład.
Już zmierzała w białym ręczniku do garderoby, gdy usłyszała dźwięk dzwonka.
'Czy on zawsze musi być punktualnie?' powiedziała sama do siebie.
Otworzyła drzwi, a przed nia stał Sykes ubrany zwyczajnie, lecz dla niej wyglądał jak zwykle zjawiskowo.
Szare sneakersy, czarne spodnie i białą koszulke, aby nie było mu zimno zarzucił na siebie skóre w kolorze spodni, a grzywke zaczesał ku górze. Uśmiechnięty przekroczył próg mieszkania dziewczyny i dał jej buziaka w policzek.
- Wiem, że jesteś nieprzewidywalna, ale zeby tak wyjść.. - urywajac pokazał szereg swoich zębów.
- Daj spokój, nie mam w co sie ubrać. - pierwszy raz tego dnia dziewczyna się uśmiechneła.
- To chodz. - pociagnął ja w strone jej sypialni. Bywał u niej bardzo często i nie miał problemu ze znalezieniem drogi do garderoby.
-Co my tu mamy ? hm .. - pokręcił głową i zaczął szperać we wszystkich szufladach. Dziewczyna tylko stała uśmiechając sie pod nosem uważnie się przygladała.
- to jest dobre, ale nie pasuje. nie, nie nie nie, ehh, ooo, ale nie. Mam! - chłopak w ręku trzymał czerwono krwistą spódniczke. Dziewczyna na samą myśl o niej miała motylki w brzuchu bo to właśnie w ów spódniczce poznała bruneta.
- Do tego łap to, to i to! - podał jej jeszcze top na ramiączka w kwiatki, który był zapinany na suwak , czarne szpilki i kurtke dżinskową.
- szybko sie przebieraj, a ja ide sie poczęstować tym ciastem co jest na stole.
- tsaa.. - dziewczyna pokiwała głową bo specjalnie dla kilka godzin wcześniej piekła pyszna szarlotke, przepisu swojej babci.
Wzieła do ręki luźną czerwoną spódniczke dosięgajacą jej prawie do kolan i zaciągneła na siebie, szybkim ruchem zrobiła to samo z topem, który idealnie podkreślał jej talie. Wszystko dopełniła lekkimi bransoletkami koloru guzików kurtki i powędrowała do przyjaciela.
__________________________
che che, zaskoczenie ?
nic to nie ma do wcześniejszych rozdziałów, ale wędrujac do domu dziś coś takiego mi wpadło do głowy.
Tak, tak wiem, że jest bezsensu ,ale ciii.
planuje do tego z rozdział dwa napisać bo nie moge dokończyć dziś ze względu, na godzine.
jutro ta durna szkoła, wstajemy o 6 wiec te 6 godzin chce pospać. C:
A właśnie, bo mi coś klawiatura nie chce współpracować i sie dziwinie pisze, nie ma polskich znaków więc za nie dogodności, PRZEPRASZAM.
hm, przeczyta to ktoś ?
Wgl to ten, to muszę jeszcze skomentować video do IFY, < czekałam do 1 w nocy, muszę sie pochwalić> a więc jest spoczko foczko. I ten słynny pocałunek Nathana *_* nie wiem jak Wam, ale dla mnie troszke sztucznie to wyglada :C
Ale to jest wyłącznie wina tej dziewczyny.. :D
mogli juz wstawić tą z GYC.
to ten tego, papatki i jeżeli ktoś to czyta to niech skomentuje.
Czymajcie się ciepło w te zimne dni i powodzenia w szkole bo ja tu zdycham z lekka. :c
a i najważniejsze, kocham Was. <3