środa, 23 stycznia 2013
imagin 8542145562
Piękny sobotni wieczór.
Najpierw teatr,potem romantyczna kolacja przy świecach i muzyką w tle. Na koniec zaplanował spacer wzdłuż rzeki przez alejkę oświetloną latarniami w starym stylu.
Po prostu wieczór z marzeń każdej kobiety.
- Ależ on jest romantyczny - pomyślała Lily - wrażliwy i taki kochany - uśmiechnęła się w myślach,a w rzeczywistości tylko mocnej uścisnęła jego rękę.
- Mała zmiana planów - powiedział Jay i zaczął biec w przeciwnym kierunku.
- Ale..ale..
- Nie pytaj. Niespodzianka - rzekł i dał jej buziaka w policzek.
Biegli tak przez około 5 minut, gdy nagle zatrzymał się przed jakimś budynkiem. Poczuła,jak puszcza jej rękę. Zerknęła w jego stronę,lecz nikogo nie ujrzała. Nagle jej oczy spowił mrok. W czasie gdy Jay zawiązywał z tyłu jej głowy chustkę, szepnął
- Zaufaj mi - uśmiechnął się, chociaż wiedział, że Lily tego nie zobaczy.
Ponownie złapał ją za dłoń i pociągnął za sobą.
Po pewnym czasie zaczęli zwalniać, po czym stanęli. Jay powoli odwiązał jej chustkę i objął ją w pasie od tyłu.
- Otwórz oczy, kochanie - szepnął jej do ucha.
Zrobiła to,lecz bardzo powoli. Była pod wielkim wrażeniem. Jej oczom ukazało się miasto.
A wiecie, jak wygląda miasto w nocy? To jest po prostu obłędny widok!
- To jest.. To jest.. - odwróciła się do niego przodem - To jest po prostu piękne! - gwałtowanie złapała dłońmi jego głowę, przysunęła do siebie i pocałowała mocno. Odsunęła się na centymetr - Dziękuję - szepnęła.
Tym razem to on zainicjował pocałunek. Był długi i delikatny.
Chłopak poczuł coś mokrego na obu policzkach. Zdziwiony otworzył oczy i zobaczył, jak Lily łzy spływają strumieniami. Zaniepokojony odsunął się.
- Coś nie tak? Co się dzieje? - zapytał troskliwie i popatrzył jej w oczy.
- Nic.
Naciskał ją wzrokiem.
- Naprawdę nic.
Dalej ją naciskał. Schyliła głowę.
- Emm.. - zamyśliła się na chwilę. Nie wiedziała, jak dobrać słowa, by wyrazić wszystko to,co czuje - Jest dzisiaj tak pięknie - pokazała ręką cały krajobraz przed nimi - Jesteś ty - uśmiechnęła się - i tak idealnie wszystko dzisiaj zaplanowałeś..
- No to co się stało? - Jay był zdezorientowany.
Uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Wyobraziłam sobie, że ... - łzy znowu pociekły z jej oczu - że Cię nie ma, że to wszystko mogłoby się nie powtórzyć albo jeszcze gorzej - mogłoby się w ogóle nie wydarzyć, że w życiu nie byłabym taka szczęśliwa jak w tej chwili - jak tylko dokończyła to zdanie, mocno go objęła.
Tkwili tak przez chwilę. Jay delikatnie gładził dłonią jej plecy. Gdy tylko rozluźniła uścisk,odsunął ją na chwile. Złapał dłońmi jej twarz i opuszkami kciuków wytarł łzy.
- Popatrz na to z innej strony - uśmiechnął się - Jesteśmy tutaj razem. Tylko we dwoje. To dzieje się naprawdę i nikt nam nie może zabrać tej chwili - znowu popatrzył jej głęboko w oczy - Zgadza się?
Lily zamknęła oczy i przytaknęła.
- A więc nie smuć się i żyjmy tą chwilą jak najdłużej - szczerze się uśmiechnął.
Odwzajemniła go.
Usiedli na skraju dachu. Lily wtuliła się w swojego chłopaka.
- Wiesz co? - zagadnęła w końcu.
- Słucham - pogładził jej włosy.
- Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś. Jest naprawdę nieziemsko - odwróciła się. W tym samym czasie się uśmiechnęli.
- Proszę bardzo, kochanie.
Wtuliła się mocniej.
- Wiesz co? - zagadnęła znowu.
- No słucham - tym razem uśmiech sam pojawił się na jego twarzy.
Odwróciła się gwałtownie w jego stronę.
- Kocham cię - dała mu buziaka w policzek i powróciła do swojej poprzedniej pozycji.
- Ja ciebie też - patrząc przed siebie, uśmiechnął się, chociaż tego nie widziała i znowu zaczął gładzić ją po włosach.
Nie licząc czasu, tak spędzili resztę wieczoru.
____________________________
ale ze mnie romantyczka ..
hihi, a tak poważnie to powinnam się uczyć.
powinnam.
dobra, nie przedłużam i witam po mojej przerwie
ahahha, jak to brzmi.
KONIEC,
a i zasada czytasz komentujesz.
na prawdę, nie wiecie jaką mi radość przynosi jeden mały komantarzyk. :D
dobra, to do następnego :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)