poniedziałek, 11 marca 2013

zero sensu.

- Jay do cholery ruszaj się, nie mamy całego dnia. - krzyczę na tego idiotę, bo jak można z nim pójść do sklepu tylko po piwo, a on siedzi tu już godzinę i szuka skittelsów.
- Nie ma. - staje przede mną, a w oczach ma łzy.
- nie wierzee, Ty ryczysz z powodu jakiś cukierków. -
- Sam jesteś jakiś. -
- taa, chodź będą przy kasie.-
- nie ma. -
- są, chodź. - biorę do ręki nasze zakupy i zaciągam go do ostatniej kolejki.
Całą drogę ten idiota skomlał, że aż ja sam zacząłem modlić się w myślach o te cholerne cukierki.

Ostatnia kasa, ostatnie kroki i jest, są ! yeaa! dziękuje Bogu w myślach i patrze jak łapczywie sięga ręką po nie. No, ale jak na nas przystało, szczęście nie trwało długo. W tym samym momencie, gdy mój przyjaciel dotknął czerwonego opakowania mała rączka zrobiła to samo.

- Dziewczynko oddaj mi te cukierki. - powiedział uprzejmie Lokowaty.
- Nie. - wykrzyczała dziewczynka na ok. 12 lat. Podniosła brew do góry i wykrzywiła się szyderczo na niego. Cicho parsknąłem i przyglądałem sie dalej.
- Nathan cicho!- krzyknął
- spoko, ale zaraz nasza kolej więc nie będę czekać.
- Dziewczynko, dogadamy się. - rzucił do blondyneczki .
- nie mamy w czym się dogadywać, byłam pierwsza. -
- nie, to ja je pierwszy dotknąłem !
- nie bo ja, a poza tym jestem dzieckiem i powinieneś mi ustąpić! - mówiąc ostatnie słowa skoczyła by spojrzeć Jayowi w oczy.
- dobra, ale to ja je pierwszy zobaczyłem, wiec ja je biorę. - powiedział triumfalnie, a staruszka za nami przewróciła oczami.
- jestem dzieckiem i ja mam większe prawo do nich! - po raz kolejny wykrzyczała to samo.
- dobra, masz tu sto funtów i są moje. - przewróciłem oczami widząc jego głupotę.
- wypchaj sie nimi, nigdzie indziej nie ma Skittelsów, tylko tu. - mała położyła rączki na biodrach i pokazała mu język.
- okej, koniec tego - wtrąciłem się widząc łzy w oczach przyjaciela. - my kupujemy paczkę i dzielicie sie nimi na pół. - zaproponowałem jak prawdziwy negocjator.
- ale w paczce jest ich 31! - wykrzyczał Jay, a dziewczynka pokiwała głową.
- to ja wezmę tego jednego. - wzruszyłem ramionami.
- NIE! - krzyknęli obydwoje
- to podzielimy  na pół, pasuje ? -
- niech będzie. - poszli na ugodę.
Uniosłem ręce w górę na znak szczęścia.

- proszę, dokładnie 15 i pół cukierka. - podałem małej blondyneczce, która z grymasem odeszła od nas.
- następnym razem nie będę taki ugodowy. - wtrącił Loczek.
Przeszliśmy na drugą stronę na parking, gdzie był nasz samochód, a mój przyjaciel delektował się smakiem cukierków.
- ej, otwórz mi drzwi bo sam nie dam rady. -
- już moment . -
I właśnie w tej chwili ten idiota jakimś cudem poślizgnął się i wszystkie 10 skittelsów wyleciało mu z ręki i wszystkie znalazły się w kałuży.
Na twarzy Jaya natychmiast pojawił się smutek i wstał do pozycji siedzącej chowając twarz w rękach.
Natychmiast zrobiło mi się go żal, więc otworzyłem jedno piwo i podałem mu siadając obok.
- daj spokój stary, jak nie te to inne. -
Spojrzał się na mnie i upił łyk piwa.

____________
o lol, całe życie na prochach. ; oo
nie, nie, nie, nie pytajcie o nic
mam dziwne nastroje, więc przepraszam ale musiałam to dodać.
hm, wiecie coś miałam..
mm, a zapraszam na tt, macie tam  gdzieś z boku ----->
hihi, ale zajebista szczałka. miszcz.
dobra, nareczka bo się kompromituje.

5 komentarzy:

  1. Heheh ale ten Jay głupi jest xD
    Super:)
    Czekam na next:D
    Weny:**************

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahahahahahah xD
    leje xD o mój Boże... Jay coś ty narobił ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. "porno, porno, porno.
    Amy chyba rozpieszcza ostatnio Sykesa. :D
    mam nadzieje, ze wyjdzie z tego coś małego i ładnego. C:"
    hahahahahaahah, chyba pół dnia śmiałam się z tego komentarza, bo wywołał u mnie mega pozytywne emocje :) DZIĘKUJĘ CI BARDZO I TEŻ MAM NADZIEJE, ŻE WYJDZIE Z TEGO COŚ MAŁEGO I ŁADNEGO :*


    wiadomo, Skittlesy najważniejsze ^
    Jay mnie rozwala xd jak dziecko haha, proszę o kolejny rozdział :*


    ~Karolina xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Aua mój brzuch!
    Już na początku zaczęłam rżeć, po przeczytaniu zdania: "nie wierzee, Ty ryczysz z powodu jakiś cukierków" hahahaha :D
    Sykes to się chyba jednak za słabo modlił, bo prawie było by po cuksach, gdyby ta młoda nie poszła na ugodę.
    Twarda, nieprzekupna na pieniądze z niej sztuka, nie ma co! :D
    A z Sykes'a natomiast faktycznie, dobry negocjator, to trzeba przyznać :D
    Najbardziej rżałam z końcówki, aż monitor oplułam, jak ta sierota Jay wywalił te wywalczone cukierki :D
    Ech i tyle zachodu na marne;D
    Tak mi się spodobał ten imagin, że przeczytam go jeszcze raz, jak nie więcej razy :D
    Świetny, świetny, świetny!:D
    Poproszę więcej tego typu i czekam na następny<3
    P.S.Przybyłam tutaj(mój opoźniony zapłon jak zwykle się ujawnia:D) i żywcem mnie stąd nie weźmiecie muahahaha! :D
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam napisać, czy już Ci mówiłam, że jesteś dziwna, ale Ci mówiłam, więc nie napiszę tego hahahahahahahahahahahahhahah xd
    Jesteś dziwna hahahahahahahah xd
    Boże Xd
    dzięki Tobie moja wyobraźnia wróciła ;3
    o tak o tak o tak! :D
    hahahahahahahahahahahaha xD
    biedny Jay;<
    i co za wredny Bachor! wpierdzielić mu tylko!
    15, 5 cukierka hahahahahhahaha xd
    i 10 wpadło do kałuży ;<
    jak mogło ;<
    hahahahahahahahah xd
    dobra tam xD
    hahahahahahhahaha xD koniec tego śmiania :D
    ale Nathan negocjator, mrrrrrr ;3 D:
    hhahahah xd
    dobra koniec :D
    chyba w tym hahahahahb wyraziłam więcej niż tysiąc słów :D
    więc dawaj nn! :D

    OdpowiedzUsuń